Inspired by Scandinavian authors, whose books I've read just recently I thought about posting a rather cold set of clothes. It's definitely not pure Swedish or Norwegian style but I tend to associate these colours with Scandinavia (a splash of red wouldn't harm - like red barns in Norwegia in the midst of a meadow or red summer houses near the fjords). I'm sure that the interior of the Nordic Bakery in the centre of London, where one can eat traditional fish canapes on crispy bread and absolutely amazing cinnamon buns (I'm almost addicted to them) influenced my recent associations with Scandinavia. Plus this Caspar David Friedrich's painting "The moonrise" reflects very well, in my opinion, the mood prevalent in those fascinating northern countries.
But let's talk about clothes. My trench is my staple autumn/winter/spring piece of an overcoat since last year. It's very soft and classic, yet in a not so classic navy blue colour. I like mixing it with a belt that is not from the set, not made in the same fabric as the trench. The green shoes are inspired by the famous Sztywniara's brown Benettons and are really comfortable (something I would never believe is possible with high heels). The shawl is again a gift from my boyfriend, who likes bringing me shawls and jewellery from his summer escapades with a group of male friends. As for the gloves... I have a problem with gloves in general. I was keen on this type that in Polish is called "całuski" (I don't know the proper English name for them - it means they don't cover a hand completely so that men can kiss the bare hand without asking a lady to take her glove off) and which I associate with driving in a cabriolet on a spring afternoon. As I have very small hands all ready to wear gloves from high street shops are not an option for me. Sadly, as there are many great gloves to be found there. I once went to a glovemaker in Warsaw in Ulica Chmielna, who measured my hands and told me that he could make gloves in my size - I should check if he has them in 6-8 months (!). The gloves I have on the pictures were bought in Berlin, in the department store called KaDeWe (Kaufhaus des Westens - The Department Store of the West). They cost quite a lot, about €80 (I find it much for just a pair of gloves), but the size is perfect and I loved them from the first sight so I had to buy them (fortunately I did as now I wear them all the time).
Trench - Benetton
Shawl - gift that my boyfriend bought for me in Israel
Trousers - Miss Selfridge
Belt - Ebay, but the tag said it's H&M
High heeled brogues - Office
Gloves - KaDeWe
Tuesday, 12 February 2008
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
11 comments:
Ale cudny ten płaszcz! I ten kolor... Kojarzy mi się z morzem, które jest ostatnio moim ulubionym tematem zakupowym :) A na takie rękawiczki (tylko karmelowe) mam chętkę, odkąd zobaczyłam je u Piksi.
A w ogóle to bardzo podoba mi się Twój pomysł na tryptyki malarsko-ubraniowo-londyńskie :)
Takich rękawiczek poszukuję od dwóch lat. Problem w tym, że w każdej parze coś mi nie gra. W końcu w zeszłym miesiącu znalazłam idealne, do tego przecenione o 50% w Zarze. Ale kiedy zobaczyłam półgodzinną kolejkę do kasy, odłożyłam je. Tym samym udowodniłam sobie, że jeszczą prawdziwą fashion victim nie jestem. ;) I w tym błogim przekonaniu ciągle rękawiczek poszukuję. :) Granatowego płaszczyka też.:)
Sztywniara: temat morski tez mnie przesladuje ostatnio. Widzialam dzis boski zakiet granatowy ze zlotymi guzikami, asymetrycznie zapinanymi i bede wzdychac... Wzdycham juz do paru ciuszkow, musze sobie jakis plan dzialania zakupowego opracowac.
Rekawiczek w tym stylu chcialabym miec wiecej, ale nie rzucaja do sklepow, niestety, mojego rozmiaru :(
Dzieki za komplement - lubie malarstwo, moje miasto i ciuchy, trzeba to bylo jakos pogodzic, zwlaszcza, ze sztuka i miasta bardzo mnie inspiruja.
A propos gadzetow - widzialam dzis kilka fajnych wisiorkow w sklepach (musialam byc na miescie w zwiazku z praca, wiec do paru sklepow skoczylam przy okazji), przesle Cie linki jak znajde obiekty na stronach internetowych. Widzialam tez fajna podwojna opaske, cienka, ze skorki albo imitacji, w cudnym kolorze miedzianym. I widzialam tez swietne okulary w czerwonych oprawkach, chyba sobie kupie. Tobie tez moge, wiem, ze bys chciala - podesle linka tychze takze.
Pyza: Dziekuje za pamiec w kwestii kierpcow, bardzo milo mi sie zrobilo :) Czy Ty takze masz moze jakies zyczenia modowe? Chcialabym pospelniac jakies...
Fashion victim absolutnie nie jestes, tylko taka mala fajna fashionista :)))
O la la! Co za buty!!! Śmieszny zbieg okoliczności, bo Ty dzisiaj wzdychałaś do moich, a teraz ja do Twoich. :-D O takich butach marzę namiętnie, ale nie kupuję, bo pamiętam, że moja Babcia miała takie tylko brązowe i zamszowe, ale nieszczęśliwie jest to jedyna rzecz babcina, której nie mogę znaleźć! Doskonale pamiętam je z dzieciństwa, a one się gdzieś przede mną ukryły i nikt nie jest w stanie mi powiedzieć, gdzie one są. :-(
Super zestaw. A pomysł na bloga faktycznie ciekawy. Bardzo fajnie mi się tu zagląda.
Świetna husta ! Masz chłopaka z gustem ;D zapraszam do swojego bloga i prosze o komentarz oceniajacy moje ciuchy (wiem ze takie reklamowanie jest troszke zalosne, ale to moj 1 post itd)Jakbyś miała chwilkę ;)
http://dusigroszkaa.blogspot.com/
Pozdrawiam ;*
zapomniałam zapytać:
moge dodoac twojego linka na blogu ?
Kajakowo: No tak, zbieg okolicznosci :) Szukaj tych babcinych butow, szukaj! Ja niestety butow po kobietach z mojej rodziny nie moge nosic, mam mniejszy rozmiar od nich.
Dusigroszka: Jasne, ze mozesz mnie zlinkowac :) Moj chlopak rzeczywiscie ma gust, dzieki Bogu :)
dziękii ;-) chłopak cud ;D
mmm... szalik i buty :) cudeńko :)
Dusigroszka: No cud miod, przyznaje :)
Mardou fox: Ciesze sie, ze przypadly Ci do gustu :)
tez mam takie buty i je uwielbiam. fachowo zwą sie Oxford shoe. ale jak je tam zwal są boskie. i twoje i moje...
Post a Comment