Sunday 3 February 2008

Spring is coming

So this is my first post. Inspired by many bloggers and the contents of their fabulous wardrobes I decided to show some of my clothes and accessories that I really like and that constitute my style. At the same time I want to present one painting, which enchants me, at a time and a sample of my city - London.
This time the painting is "The Dancer" by Gustav Klimt and a place is one of the stalls of Camden Passage, a great antiques market in my neighbourhood, where you can find vintage clothes, toys, furniture, books, accessories etc.



Jacket - Topshop
Skirt - Gap
Ballerinas - Zara
Shawl - a gift from my boyfriend, bought in Israel
Tights - H&M
Bag - Portobello Market

16 comments:

kasiażynka said...

fantastyczne kolory. zielony z żółtym kojarzą mi się ewidentnie z wiosną, która [oby oby!] już tuż tuż.

:))

loco co? said...

ja zawsze lubię nowe blogi o modzie, ale ta nazwa mnie zabija, będe mówiś Aest bo przyswajam tylko 4 pierwsze litery ;P pozdrawiam!

Anonymous said...

Chihiro, pięknie wyglądasz.
W ogóle to ciekawy koncept, czekam na więcej.

A poza tym to wyrzuca mnie z Twojego drugiego bloga kiedy chcę komentować:-(

Anonymous said...

Bardzo mi si podoba. Ile koloru! A żakiecik cudowny ;)

Anonymous said...

Zapomniałam dodać, że wylądowałaś u mnie w linkach ;)

Ryfka said...

Super, że się w końcu zdecydowałaś! Już widzę, że będzie mi się tu podobać :) A pod mottem Twojego bloga podpisuję się rękami i nogami. Konsekwencja, zwłaszcza w modzie, zabija całą radość :)
Zestaw inauguracyjny świetny. Uwielbiam takie ciepłe kolory. Może uda się wywołać tę wiosnę już w lutym? ;)

Trzymam za Ciebie kciuki!

Na-pewno-niedługo-wierna czytelniczka :)

Anonymous said...

Ale fajnie. Podoba mi się zestaw i sam blog. A co dopiero nazwa! Pewnie nie uwierzysz, ale początkowo nazwa mojego bloga brzmiała 'Aesthetikos', ale zmieniłam, bo mi chłopak powiedział, że nikt tego nie zrozumie i nie skojarzy, no i w ogóle nie chwytliwe. Trochę żałuję, że zmieniłam...

Aesthetikophilos said...

Kasiej: Dzieki za pierwszy komentarz :) Tez mocno licze na te wiosne, nie moze mnie zawiesc...

Loco: Mozesz mowic Aest, mozesz tez Chihiro, bo pod tym nickiem jestem znana inaczej.

Aisog: Dzieki, kochana! Dziwne, ze wyrzuca Cie z chihirowatego swiata, myslalam, ze sie obrazilas, albo cos. Popatrze, czy cos da sie z tym zrobic. Wrocisz do nas z zaswiatow?

Murderous: Dziekuje :) Tez zakiecik to raczej taki krotki plaszczyk, ma nawet odczepiany kaptur.

Sztywniara: No zdecydowalam sie! Musialam najpierw porobic troche zdjec, poczekac na slonce. Na schudniecie juz czekac nie bede, bede sobie chudnac w miedzyczasie...
Co do wiosny: u mnie przed domem kwitna juz piwonie, roze wypuszczaja paki, tak samo jak niektore drzewa za oknem. No i wszedzie widac przebisniegi (nie ma zadnego sniegu, wiec nie ma sie przez co przebijac, ale co tam) i krokusy :)

Kajakowo: No trudno mi uwierzyc w te nazwe! Co za zbieg okolicznosci!

Latajaca Pyza said...

Oj, spóźniłam się! Ilu tu już gości!:)Płaszczyk prześliczny, kolory fantastyczne, pomysł rewelacyjny. Trzymam mocno kciuki i polecam się na przyszłość. :) Buziaki!

Aesthetikophilos said...

Pyzunia, dziekuje za mile slowa i komplementy :)
Internet przyjacielem chorujacych, co?
Buziaki :*

Anonymous said...

Uwielbiam torebki w tym kolorze. A kurtka... jest wprost cudownie... Ach... Na wszystkich blogach tak ostatnio wiosna powiało. Mam nadzieję, że taki stan się utrzyma. Pozdrawiam i linkuję!

Anonymous said...

bardzo ładnie. dodaję do blogrollu na swoim blogu :)

Anonymous said...

Ja to się dopiero spóźniłam, gdyby nie komentarz Pyzy na Twoim drugim blogu, pewnie bym szybko nie zauważyła... Ale cieszę się, że znalazłam i chętnie będę zaglądać, zestaw początkowy super:)

Anonymous said...

No to jestem "najpozniejsza";). Zakiecik piekny, a do tego ta torebunia, i buty- cacuszko! zazdroszcze,ze mozesz juz biegac w takich wiosennych ciuszkach, mam juz serdecznie dość ubrań i barw ochronnych, a tu zapowiadaja
znowu zime:(

Aesthetikophilos said...

Pangenialna, Peek-a-boo: U mnie wiosny jeszcze nie ma, ale zapowiada sie niezle. Na szczescie zima do Londynu tak naprawde nigdy nie przychodzi, w pantofelkach moge biegac przez caly rok.

Jgn: Dziekuje :)

Padma: Nie chcialam upubliczniac za bardzo tego bloga, ale w koncu dodalam go na marginesie bloga Chihiro. Kto ciekawy, ten trafi.

Andy said...

simple and really cute. i can't wait for springggggggggg.